Upragnione rezultaty? To łatwe!

Upragnione rezultaty? To łatwe!

Upragnione rezultaty? Nie czarujmy się – tylko dzięki konsekwencji. Kupujemy kosmetyki, akcesoria do ćwiczeń, suplementy diety…i po paru dniach zapominamy o nich sądząc, że samo kupno zdziała cuda. Liczymy na magiczny rezultat po jednym, dwóch zastosowaniach. Nawet najlepszy kosmetyk czy przyrząd do ćwiczeń nie jest w stanie zadziałać nie będąc na skórze, czy nie mając styczności z mięśniami.

 

Potocznie mówi się, że człowiek jest istotą oszczędną w wydatkowaniu energii. Może nie przypomina leniwca przesypiającego całego dnia, ale jednocześnie nie jest konsekwentną i pracowitą mrówką. Może całe szczęście, że człowiek oscyluje wokół złotego środka, jednak na czynności rutynowe ma najmniejszą ochotę. Doba ma jedyne 24h, pracujemy przeciętnie około 38h tygodniowo, czyli mniej więcej 8h dziennie, 2h dojeżdżamy, zakupy i sprawunki na mieście to dodatkowa godzina, na sen około 7h czyli…zostaje 6h wolnego czasu.

Zwykle jesteśmy obarczone dodatkowo gotowaniem czy innymi czynnościami domowymi (statystycznie 6h dziennie według najnowszych badań). Jak znaleźć chociaż chwilę czasu w zabieganym dniu na pielęgnację ciała, trochę ruchu, spacer czy po prostu chwilę dla siebie. Jedyną możliwą, ale także może trochę niewygodną prawdą jest, że tylko dzięki żelaznej konsekwencji osiągniemy zamierzone rezultaty. Najciężej jest przeczekać pierwszy etap podjętego wysiłku, kiedy jeszcze nie widać efektu i zaczyna brakować motywacji.

Ćwiczenie czyni mistrza, ale kiedy jednocześnie powoduje nieznośną zadyszkę, zmęczenie, a waga ani drgnie, bardzo ciężko jest przezwyciężyć zwątpienie. Są też warianty zwątpienia związane z wyobrażeniami na własny temat i projekcjami rzeczywistości. Taki schemat powstaje często przy pielęgnacji urody…”nigdy nie uda mi się widocznie zmniejszyć niedoskonałości na skórze, bo po prostu nie jestem ładna”…kupiony krem ląduje na półce, zostaje zaprzyjaźniona woda z mydłem. Kupując produkt wydaje nam się jednak realne, że jesteśmy w stanie coś zmienić, nie chodzi tu o sprytny marketing, ale o wiarę w siebie i optymizm. Pierwszą kwestią jest zatem zmiana podejścia do samej siebie. Warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań, przede wszystkim, czy motywacja do zmian jest pozytywna czy negatywna? Czy chce się zmienić, bo nie lubię siebie i uwierzyłam producentowi, że mam ostatnią szansę na poprawę swojego „marnego” losu? A może właśnie inaczej? Jestem wyjątkową i niepowtarzalną osobą, zasługuje na zdrowie, dobre kosmetyki, poczucie własnej wartości, a poświęcając chwilę tylko sobie nie jestem egoistką.

 

Krok 1. Wizualizacja

Jest to metoda związana z techniką koncentracji uwagi w stanie relaksacji. Słowem umysł pracuje, ciało się odpręża. Powstało wiele publikacji i programów na ten temat, większość przypomina jednak hipnotyzerskie przedstawienia nawiedzonych trenerów asertywności powtarzających…”jesteś mistrzem świata, geniuszem, możesz być, kim chcesz”…jakkolwiek nie byłoby to absurdalne. Metoda ma jednak pozytywne aspekty, pozwala wyobrazić sobie sytuacje trudne i je symulować, rozgrywać różne scenariusze stresującej kwestii. Jedno jest tutaj pewne, że naprawdę jesteśmy zbiorem wyobrażeń na swój temat płynącym z otoczenia. Są to oceny uproszczone, powstające w kilkadziesiąt sekund, gdyż energia poznawcza jest bardzo cenna. Jeśli swoją postawą komunikujemy, że jesteśmy niewarte uwagi, zaniedbane, nie lubimy samych siebie, to otoczenie musi to przyjąć za prawdę, bo kto inny poza nami wie, jacy naprawdę jesteśmy. Jest to mechanizm sprzężenie zwrotnego.

Zastanówmy się zatem skąd przemawia do nas ten głos mówiący, że na to czy tamto nie zasługujesz, nie nadajesz się, nie jesteś dość dobra. Niezależnie czy pochodzi on jeszcze z czasów dzieciństwa czy nawet z nas samych, możemy sobie zdać sprawę, że ten głos możemy modyfikować, dla swojego własnego dobra starać usłyszeć swój głos wewnętrzny i po prostu zaakceptować siebie. Nie wszystkie musimy wyglądać jak kobiety z okładki, zwłaszcza, że jej doskonałość jest uzyskana drogą retuszu – w programach graficznych da się zrobić wszystko, od zmiany rysów twarzy, usunięcia wszystkich zmarszczek do powiększenia biustu i spłaszczenia brzucha(zrobienie cieni na brzuchu czy dodanie rozświetlających „pasów” na udach to naprawdę minuta pracy na komputerze – obejrzyj zdjęcia dokładnie – kompleksy znikają w oka mgnieniu). Nie dajmy się nabrać na wszechobecną propagandę pseudo-piękna, a tym bardziej, że to właśnie jest ideał. Każda z nas ma swoją naturalną wagę, z którą jest zdrowa i czuje się dobrze, nie jest to waga 45kg przy wzroście 170cm. Każda z nas ma w sobie coś ładnego, kuszącego, pociągającego lub intrygującego. Typów urody i gustów jest tyle, ilu jest ludzi na świecie, wszyscy jesteśmy niepowtarzalni.

Krok 2 Uwierz w siebie i do dzieła!

Każda kobieta, kiedy patrzy w lustro widzi sto niedoskonałości, piersi za małe, biodra za szerokie, włosy nie takie, nie mówiąc o cerze…Nie zamierzam żadnej z Pań przekonywać, że wystarczy pomedytować i niezadowolenie z siebie zniknie. Wręcz przeciwnie, mam na myśli strategie realnego stawiania sobie celów i konsekwentnego dążenia do nich. Załóżmy, że sen z powiek spędza nam zmarszczka, a raczej głęboka bruzda na czole. Zamiast patrzeć, co wieczór na tę niedoskonałość myśląc o niej jako o katastrofie, możemy nabyć krem przeciwzmarszczkowy czy nawet całą kurację i co wieczór przynajmniej przez miesiąc robić krótki masaż. Zajmuje to około 5 minut, czy to tak wiele? Jeśli będziemy powtarzać masaż codziennie przynajmniej przez 30 dni daje to 150minut, zmarszczka zmniejszy się, oczywiście, jeśli krem jest dobry, a my będziemy zadowolone nie tylko z samego efektu, ale z siebie! Sama sekwencja czynności, którą niestety bardzo często pomijamy, związana z codzienną pielęgnacją urody zajmuje jedyne 5 minut. Obowiązkowy demakijaż 30 sekund, umycie twarzy żelem oczyszczającym czy peeling około 1 minuty, wklepanie kremu z krótkim masażem kolejna minuta i obowiązkowy balsam energicznie wklepany w ciało 2 minuty. Po miesiącu takich podstawowych działań na skórę odwdzięczy się ona o niebo lepszą kondycją – kwestia konsekwencji i wyrobienia sobie dobrych nawyków.

Łatwo odwrócić całą sytuację i wyobrazić sobie, kiedy przykładowo zaniechamy wykonywania demakijażu. Tusze, cienie czy fluidy zatykają pory, resztki makijażu dostają się do spojówek, budzimy się z zapuchniętymi oczami. Po kilku takich dniach na skórze górnej powieki powstają malutkie zmarszczki – skóra nie ma czym „oddychać”, nie ma możliwości nocnej regeneracji i wyrównania poziomu nawilżenia. A tak prosto tego uniknąć! Pielęgnacja naprawdę może sprawiać przyjemność, kosmetyki mają przyjemny zapach i konsystencję. Nakładając krem na twarz, nałóż najpierw trochę na dłoń, rozprowadź na obu dłoniach i dopiero nanieś na twarz wykonując koliste ruchu na policzkach, wokół oczu. Masaż skóry wokół oczu to kolejne 30 sekund, a efektem jest zmniejszona opuchlizna. Można wykonać elementy akupunktury – kciukami naciskając delikatnie punkty pod brwiami, przy ich początku i zakończeniu, później wykonać „ósemki” wokół oczu. To naprawdę łatwa metoda poprawienia swojego samopoczucia!

 

Konsekwencja się opłaca

Skóra w przeciętnej kondycji już po kilkunastu dniach do miesiąca zareaguje na działanie kosmetyków znaczną redukcją problemu, zwłaszcza, jeśli kosmetyk będzie dobry i skuteczny. Ciało na zmianę nawyków(racjonalne i nie drastyczne) zareaguje mniej więcej także po miesiącu. Dajmy sobie zatem chwilę czasu na tę zmianę, nie rezygnujmy z konsekwentnych działań, nie chodzi przecież o maraton czy przepłynięcie 100 basenów olimpijskich, ale o zdrowe i higieniczne zasady pielęgnacji urody i harmonijnego stylu życia.

Warto dbać o siebie, żeby dobrze się czuć w zadbanym i zdrowym ciele. Zadbane ciało znaczy ładne, delikatne, przyjemne w dotyku, niekoniecznie wychudzone czy umięśnione, w najlepszej kondycji, jaką możemy mu zapewnić. To jest właśnie nasza doskonałość.